„Zdający egzamin na prawo jazdy powinni mieć możliwość wyboru samochodu innego, niż posiadany przez ośrodek ruchu drogowego” – uważa poseł Dariusz Piontkowski, który składa w tej sprawie interpelację do ministerstwa transportu.
„W większości państw Europy, poza Polską i Litwą, jest możliwość zdawania egzaminu samochodem należącym do szkoły nauki jazdy. Nie ma żadnych przeszkód by analogicznie było i u nas. Samochody szkół jazdy są tak samo wyposażane i tak samo ubezpieczone, jedyna różnica leży w braku kamery zapisującej przebieg egzaminu. Ale to nie jest poważna przeszkoda, taki sprzęt kosztuje około dwóch tysięcy złotych” – argumentował poseł, podczas zorganizowanej na terenie białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego konferencji prasowej.
Zdaniem parlamentarzysty PiS przepisy, które weszły w życie kilka dni temu ewidentnie dyskryminują część zdających, wymóg używania podczas egzaminu samochodów ośrodków ruchów drogowych dotyczy bowiem wyłącznie praw jazdy w kategoriach A1, A i B, czyli na motocykle i samochody osobowe. W przypadku pozostałych kategorii, w tym również uprawnień do prowadzenia samochodu osobowego z dwuosiową przyczepą, takiego ograniczenia już nie ma.
„W obecnej sytuacji kursanci wybierają te szkoły, które uczą na takich samych samochodach, jak te, na których będą zdawać egzamin. Trudno im się zresztą dziwić. WORDy wymieniają samochody dość często. Niedawno białostocki ośrodek zastąpił nissany toyotami. Ich dealer w przetargu zaproponował cenę kilkuset złotych miesięcznie za użyczenie pojazdu. Szkoły nauki jazdy muszą zaś kupować samochody po wielokrotnie wyższych cenach rynkowych. A pamiętajmy, że chodzi zazwyczaj o małe, rodzinne firmy” – wyliczał poseł, który chce zaproponować ministerstwu kolejną nowelizację ustawy i wykreślenie kontrowersyjnego zapisu. Będzie też szukał poparcia dla tego pomysły w swoim macierzystym klubie parlamentarnym.